Harmony Clean Flat Responsive WordPress Blog Theme

Polowanie na onseny | Hunting for onsens

20.11.14 Kasia i Przemo 0 Comments Category :

[PL] Hej, hej, kawa… krzyknęła kobieta z drugiej strony drogi. A to… co…to... do nas? Kobieta ewidentnie wymachiwała w naszą stronę dzbankiem z gorącym napojem i dwoma filiżankami. A tak, jedziemy w stronę Takety, z Oita, do Kurokawy później, a nie nie, do Nigayo nie bo za bardzo pod górę… pyszna kawa! Zagadała nas kobieta z kawą, zaraz przed tym jak kończyliśmy przystanek na drugie śniadanie, suszenie namiotu i kawę z puszki. Dużo kofeiny na ostatnie pięc kilometrów podjazdu. Rano, na dole w namiocie 6 stopni, a my się pchamy jeszcze 1000m wyżej między góry, bo nam się droga na mapie spodobała. Chociaż tak źle nie jest, zamarznąć nie zamarzniemy, kaszleć nie kaszlemy jeszcze więc damy radę. A droga rzeczywiście bardzo piękna i wolna niemal od samochodów, kolory jesieni z każdej strony, no a do tego jedziemy tak w poszukiwaniu tych niesamowitych onsenów, więc mamy motywację. Że jak już znajdziemy, to się porządnie wygrzejemy, umyjemy, wymoczymy i w ogóle raj na ziemii… jesteśmy w końcu na Kyushu, w krainie aktywnych wulkanów, pięknych widoków i właśnie, ponoć najlepszych w Japonii onsenów.

[EN] Hey, hey, coffee… woman was shouting from the other side of the road. A… is this… really… to us? Woman was clearly waving to us with jar full of hot coffee and two cups. Oh yes, we are going towards Taketa, from Oita, to Kurokawa after this, no, no to Nigayo not, as it’s to steepy for us… delicious coffee! We were chatting with woman with coffee, just before we had to go after break for second breakfast, drying tent and can coffee. Plenty of coffeine for last 5 km of climbing. In the morning 6 degrees in the tent, and we are going 1000m higher between mountains anyway, as we liked that route on the map. But it’s not that bad, we won’t freeze, we are not caughing yet so we should be alright. And the way was worth it, really beautiful and almost free of cars, autumn colors all around, and on the top of that we are just looking for these amazing onsens, so we are full of motivation. So when we’ll find it, we will warm up ourselves properly, wash and soak ourselves and generally paradise on earth… after all, we are on Kyushu, the land of active volcanos, beautiful views and exactly, probably the best onsens in Japan.

IMG_0497 IMG_0511IMG_0514 IMG_0515

[PL] Chwilę pedałowania nam w sumie dotarcie tutaj zajęło. Zaczęło się od Shimanami Kaido, o którym już pisaliśmy. Nasi przyjaciele z Imabari gorąco nas namawiali żebyśmy zostali jeszcze jeden dzień, ale tak się rwaliśmy dalej na rowery, że się pożegnaliśmy, założyliśmy przeciwdeszczowe ciuchy i popedałowaliśmy jak dwa osioły w deszczu w stronę mostów. Jak dojechaliśmy do wjazdu, to czekaliśmy aż trochę przestanie padać, bo w sumie fajnie byłoby coś czasem zobaczyć, w prognozie internetowej mówili że padać przestanie za 52 minuty, więc poczekaliśmy. Jak miało przestać padać, to przestało, na chwilę, a potem znowu zaczęło. Wróciliśmy więc do miasta, ale już nie zawracaliśmy nikomu głowy i poszliśmy sobie na zakupy, ugotowaliśmy obiad i poszliśmy spać w namiocie. Tak czy siak, pojeździliśmy sobie trochę w deszczu i zrobiliśmy prawie 30km. W kółko.
Kolejnego dnia na szczęście się rozpogodziło i pomknęliśmy przez mosty i wyspy. Przejazd był rzeczywiście przyjemny, chociaż nie poopadały nam szczęki jak to przepowiadały ulotki, ale może poprostu za dużo się naoglądaliśmy widoków wybrzeży jak z bajki w Tajlandii. Dzień skończyliśmy tradycyjnie wspinając się do parku kilka kilometrów pod górę o nachyleniu chyba z 20%, który znaleźliśmy sobie na mapie już na Honshu.

DSCF0079 DSCF0094

[EN] It took us a while to get here. It began from Shimanami Kaido, which we were writing about already. Our friends from Imabari were really hardly trying to convince us to stay one more day, but we wanted so much to be back on the bikes, that we said goodbye, weared waterproof clothes, jumped on the bikes and cycled like two stupid donkeys in the rain towards bridges. When we arrived to the entrance we were waiting to stop raining a bit, as it would be pretty nice to see something from time to time, in online forecast they were showing that it will stop raining it 52 minutes, so we waited. When that was the time, it stopped, for a while, and then began again. So we came back to the city, didn’t wanted to bother anyone so just went for some shopping, cooked a dinner and stayed overnight in our lovely tent. Anyway, we cycled a bit, in the rain and we did nearly 30km. Around.
Next day luckily weather was nicer and we could go on through these bridges and islands. Cycling was actually really nice, maybe not as breathtaking as booklets described, or maybe we’ve seen to many outstanding coastal views in Thailand before. Day we finished like always, pushing our bikes few kilometers uphill with grade probably about 20% to find park which we found already on the map. Back on Honshu!

IMG_0393 IMG_0395IMG_0401 IMG_0403

[PL] Chcieliśmy szybko dojechać na Kyushu, bo po spokojnym Shikoku tętniące miastowym życiem (i ruchem ulicznym) Honshu na początku zaczęło nas męczyć. Jakoś jednak przywykliśmy, to przecież ciągle Japonia, Japonia którą uwielbiamy całym sercem i kilka dni pedałowania przez Honshu to ciągle była przyjemność. Przy okazji było naciupane second handów i skompletowaliśmy w końcu ciuchy na zimną Koreę. Second handy w Japonii też uwielbiamy. Puchowe bluzy po 60zł, kurtka puchowa Marmota za 200zł, zupełnie jak nowa. No niby te 200zł to nasz trzydniowy japoński budżet, a jeszcze w Fukuoce czekają na nas śpiwory do odebrania, ale w sumie wolelibyśmy nie zamarznąć, a stwierdziliśmy że zmniejszymy sobie znów nasz wspólny budżet w Tajlandii do 30zł dziennie i jakoś się to nadrobi. A na stronie producenta piszą, że w śpiworach idzie przeżyć do -18°c, więc chyba jeszcze będzie nam dane zjeść pad thai w tym roku…

IMG_0416 IMG_0418IMG_0427 IMG_0437

[EN] We wanted to be quickly on Kyushu, as after calm Shikoku full of live cities (and full of traffic) Honshu was a bit annoying in the beginning. But we somehow used to it, after all it’s still Japan, Japan which love by our whole hearts and few days of cycling through was still a pleasure. By the way that was plenty of second hands on the way and we completed our set of clothes for cold Korea. Second hands in Japan we admire too. Light down jumpers for 20$, Marmots down jacket for 65$, condition like brand new. Well, 60$ is still our 3 days budget for Korea, and we still have sleeping bags to collect in Fukuoka, but we would actually prefer to don’t freeze on the way, and we just decided that we will tie up our budget in Thailand again down to 10$ a day and that will make it up. And on the website of producer they write that we should be fine down to -18°c, so we should be able to still eat some pad thai this year…

IMG_0442IMG_0432 IMG_0447

[PL] Któregoś dnia przyszedł wiatr, a wraz z nim zrobiło się zimno, jesień zaczęła być bardziej widoczna, a temperatury lecieć w dół. Koszulki z krótkim rękawkiem schowaliśmy na dno sakwy i zaczęliśmy gotować trochę szybsze jedzenie. Czapeczki na główki, rękawiczki na rączki! A rano ze śpiworów jest nas w stanie wyciągnąc tylko kawa z termosu….

[EN] One day wind appeared, and along with it became much colder, autumn was easier to spot, and temperatures became going down. T-shirts found home in the bottom of our panniers and we started to cook a bit simplier. Caps on heads, gloves on heands! And in the morning only coffee from thermos is able to take us out from sleeping bags…

IMG_0419IMG_0412 IMG_0453

[PL] Tym razem z przeprawą z jednej wyspy na kolejną nie musieliśmy kombinować. Co prawda mostem wciąż nie można, ale w zamian kilkanaście pięter pod ziemią wybudowany jest podwodny tunel, tylko dla pieszych… tak łatwej przeprawy na Kyushu się nie spodziewaliśmy.

[EN] This time we dind’t had to struggle with crossing from on islands to another. It’s still forbidden to cross the bridge, but instead there is underwater tunnel over a dozen floors down, just for pedestrians… we didn’t expect such easy way to Kyushu from Honshu.

IMG_0458 IMG_0460

[PL] A Kyushu jest cudowne. Małych dróg do wyboru jest całkiem sporo, ruch na tych głównych jest mniejszy i tak sobie jechaliśmy wschodnim wybrzeżem do Oita nigdzie się nie spiesząc. Oglądamy sobie wioseczki, które wyglądają jak cofnięte w czasie, miasta nie stoją jedno na drugim i jest w ogóle ładnie i przyjemnie. Jeszcze tylko właśnie nie byliśmy w żadnym onsenie, ale to już wkrótce… w zamian odwiedziliśmy raz super sento, pani którą spytaliśmy o onsen nas zaprowadziła, bo od czasu do czasu trzeba się umyć porządniej niż w umywalce :). No i grzeje równie dobrze jak onsen!
Następny przystanek – Fukuoka.

[EN] And Kyushu is amazing. There is big choice os small roads, traffic on these bigger is not that big and we were just cycling calmly along the east coast without rushing anywhere. We watch lovely villages which looks like from ages ago, cities are not stanting one by one and it’s generally nice and pleasant. We just still didn’t vivist any onsen here, but it’s comming soon… instead we’ve been in super sento, woman who we asked for some onsen took us there, as from time to time we need some more advanced bath than in the sink :). And it’s warming up as good as onsen!
Next stop – Fukuoka.

IMG_0461 IMG_0477IMG_0481 DSCF0176IMG_0484 IMG_0492

RELATED POSTS

0 comments